Debiutancki album tej warszawskiej grupy, Patterns in Parallel, był wielce obiecujący. Tym razem… muzyka bardzo przyjemna, jednak nie wywołuje dreszczy. Bez czynnika, który pozwoliłby stwierdzić: to Pale Mannequin, a nie ktoś inny.
Sporo tu dynamicznego rocka progresywnego. Gitara kotłuje mocno (Inertia), utwory są chwytliwe, ale i refleksyjne (choćby Inkblot), z odniesieniem do brzmień seventisowych i z ładnymi solówkami gitar. Są też spokojniejsze, poprawne piosenki, jak Maniac’s Mind. Tomasz Izdebski najlepiej prezentuje się w momentach łagodniejszych, uczuciowych. In Mono, także tradycyjny, z recytacjami, to miły finał albumu, na którym nie ma ani jednej słabej kompozycji.
Zespół zachęca, by nie zawężać sobie perspektywy postrzegania świata. Wyraża też sprzeciw wobec kategoryzowania otaczającej nas rzeczywistości. Ale ośmielę się napisać kategorycznie: pod względem edytorskim płyta, z grubą książeczką i niebanalnymi grafikami, jest rewelacyjna.

Score: 3,5/5

Reviewer: Paweł Brzykcy

Date: 01.09.2021 (Teraz Rock 09/2021)


Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *